-Ał...- szepnęła dziewczynką, próbując wyciągnąć ów przedmiot, niestety łańcuchy wbijały się coraz mocniej za każdym ruchem. Mam! Dobrze, jakie zaklęcie, jakie zaklęcie.... Spróbujmy najprostsze...- pomyślała, następnie wypowiedziała na prawdę proste zaklęcie, przeczytane niegdyś w jednej z ksiąg ,,Podstawy magii.''. Pomogło! Jakich głupców ja mam za rodziców. W sumie nie wiedzieli, że znam jakiekolwiek zaklęcie, ale bez przesady...
Noele wstała z łóżka. Przyłożyła ucho do drzwi, lecz nic nie usłyszała. Wszystko wskazywało na to, że matka i ojciec wyszli. Brązowowłosa powolutku wyślizgnęła się z pokoju, uważając na jakiekolwiek pułapki. Doszła do wyjścia, po czym bez problemu wydostała się na podwórko. Był piękny, choć chłodny dzień.
Coś jednak podpowiadało jej, że to nie koniec. Wszystko poszło za łatwo. Dziewczynka przywołała Błędnego Rycerza. Sama nie wiedziała jak, lecz podjechał ów dziwny autokar. Noele wsiadła do niego, a tam powitał ją pryszczaty młodzieniec.
-Nie mam pieniędzy- odrzekła od razu.- Ale muszę się dostać do świata magii.- wyszeptała niemal płacząc.
-Ech... No dobra, ale już więcej nie pojedziesz na gapę. Zajmuj łóżko.
Noele została odwieziona pod karczmę. Rozpoczęła więc rozmowę z barmanką, mając nadzieję, że pomoże jej to w odnalezieniu Hermiony.
-Przepraszam Panią. Wie Pani może jak mam się dostać do Hogwartu?-zapytała niepewnie.
-Chyba jesteś za młoda, by uczyć się w tej szkole panienko.- rzekła uśmiechając się.
-Nie o to chodzi, ja muszę się tam jak najszybciej dostać! Porozmawiać z Hermioną.
-Kim?
-Czy mógłby Pan zapytać dyrektora tej szkoły, czy mogłabym pozostać w niej przez tydzień? Niech chociaż mnie wysłucha.
-Dumbledorea?- powiedziała zdziwiona.-No dobrze.. Dobrze, to już wysyłam mu sówkę. Usiądź tutaj panienko.- burknęła zdezorientowana.
-Ron, nie śpij.- szepnęła Hermiona.-Musisz zrobić pracę dla Snape'a!
Była szósta rano, dlatego rudzielcowi, tak trudno było odpędzić sen z powiek. Brązowłosa zgodziła się pomóc przyjacielowi, w odrabianiu lekcji, których wczoraj nie zdążył zrobić.
-Masz natychmiast wstać! Nie po to budziłam się wcześniej, by patrzeć jak śpisz!- rzekła na tyle głośno, że twarze Alicji Spinnet oraz Angeliny Johnson zwróciły się w jej stronę. Można z nich było wyczytać ,,CO SIĘ DRZESZ OD RANA?!''.
Natomiast piętnastolatek otrząsnął się, przeprosił, po czym wzięli się do roboty.
-Tu masz źle. Ten składnik to zęby trolli. Skreślaj.- podpowiadała co chwilę Hermiona, aż w końcu wybiła siódma. Przyjaciele zeszli więc na śniadanie po czym usiedli przy stole zastawionym pysznymi daniami, choć było to tylko śniadanie.
-Dziękuję za pomoc.- rzekł Ron pożerając właśnie grzankę z dżemem.
-Nie ma sprawy.-odpowiedziała dziewczyna uśmiechając się.
-Gdzie Harry?
-Nie mam pojęcia, ale mam nadzieję, że nie spóźni się na pierwszą lekcję ze Snapem.
Zapadła cisza. Ale nie nieręczna cisza. Przyjacielska cisza. Czyli taka, która nie krępuje. Hermiona dokończyła swoje śniadanie, a następnie obydwoje zeszli do lochów na lekcje eliksirów.
-Gdzie on jest?- zapytał ponownie rudzielec, gdy wchodzili do klasy. Nagle zza zakrętu wyłonił się kontur szaty Pottera. Gdy podbiegł do nich, policzki miał różowe, a kropelka potu niesfornie spływała mu po czole.
-Śmiesznie wyglądasz.- zaśmiała się Hermiona.
-Zaspałem. Czemu mnie nie obudziliście?
-Byliśmy tak pochłonięci pisaniem wypracowania, że sądziliśmy, że nie zauważyliśmy jak wychodziłeś z dormitorium.-usprawiedliwił ich Ronald.
Po wejściu do sali każdy przygotował kociołek, stanął na baczność, niczym w wojsku i wyczekiwał dotarcia profesora.
-Witajcie. Dzisiaj zajmiemy się eliksirem słodkiego snu.- rzekł Snape dochodząc do biurka.- Kto mi powie do czego on służy?- ręka Hermiony wystrzeliła jak z procy.- Draco?
-Ale ja... Ja się nie zgłaszałem.- odpowiedział lekko zakłopotany blondyn.
-Yhym... Harry?
-Ja... Ja niestety też nie wiem profesorze.
-Czyli lubisz przychodzić na lekcje nieprzygotowany. Zaraz będziesz tak głupi jak Longbottom. Gdyffindor traci 5 punktów. Dzięki TOBIE.- rzekł z naciskiem, na ostatni wyraz. Oczywiście, jak to zawsze bywa, Neville skulił się niemal chowając pod stół. Ciężko działało na niego, jego nazwisko w ustach Snape'a.-Dobrze, a więc eliksir ten podaje się ludziom chorym na bezsenność, dzieciom, które nie mogą zasnąć...
-Widzieliście? Nawet nie dał mi powiedzieć co wiem o eliksirze! I jeszcze to ,,Hermiono, uważaj, żeby Ci ręka nie uschła''!- żąchnęła się dziewczyna.
-A ja? Skąd miałem wiedzieć, co będzie na dzisiejszej lekcji? Jak się miałem przygotować?- dopowiedział Harry.
-Ale to nie Ciebie podał, jako przykład największego głupka w klasie. Zawsze ja.- wyżalił się Longbottom.
-A do mnie się dziś nie przyczepił!- wykrzyknął uradowany Ron, który zdawał się podskakiwać ze szczęścia. Cała trójka zwróciła więc na niego swoje pełne goryczy spojrzenie.- Nie patrzcie tak na mnie! Czuję się onieśmielony.
-To po co się wychwalasz. Psujesz nastrój, oj psujesz!- skwitowała dziewczyna.
-Dobra idę zobaczyć co z moją Mimbletonią*! Kocham tę roślinę.- rzekł Neville, pomachał i odbiegł.
-Gdzie jesteśmy?- zapytała Noele.
- W pubie Pod Trzema Miotłami. No, opowiedz mi co się stało.- odrzekł Dumbledore.
***
No to w końcu jest. Specjalnie nazwałam rozdział ,,Siódmy i jedna druga'' bo tamten był krótki ;p Dobra, ja kończę bo muszę pouczyć się angielskiego, oraz zajrzeć na bloga malfoy-issue, krewnaszychprzodków, fred-hermione-draco i fanficki Fleur. Dobra! Idę czytać. Pa. ^.^
A! Jak zauważycie jakiś błąd, to mi mówcie, bo czytałam dziś moją poprzednią notkę i miałam bład ortograficzny ,,pomoRZecie''. Wstyd i hańba, już poprawiłam xd
* Mimbulus Mimbletonia- to roślina podobna do kaktusa, którą Neville dostał bodajże od wuja ^.^
świetne, jak cały blog zresztą ;3 chyba jedyny błąd jaki zauważyłam, to nie "Nevil" tylko "Neville" : ) bardzo wciąga, jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy Noele :D miło, że zajrzysz tez do mnie :p
OdpowiedzUsuńO Boże, na prawdę tak napisałam! :O Już poprawiam xd
Usuńaaaaaaw ^^
OdpowiedzUsuńw końcu :D
świetne jak zawsze! :3
No witam witam, wybacz, że z opóźnieniem ;) Strasznie się cieszę, że Noele jakoś stamtąd się wydostała. Przyznam, że bardzo mi to przypomina historię mojej Lydii, ucieka z domu, w którym ją gnębią do Dziurawego Kotła :D Może jakaś nić porozumienia się by między nimi wytworzyła xd. Co do długości rozdziału to ja w sumie w dalszym ciągu czuję niedosyt, ale to w sumie dobrze, trzeba sobie dawkować przyjemności. Ciekawa jestem jak będzie wyglądało prawdziwe spotkanie Noele z Hermioną.
OdpowiedzUsuńNa moim blogu czeka 7 rozdział dodany jakiś czas temu, jeśli znajdziesz chwilę, by wystawić mu ocenę byłabym wdzięczna ;)
Pozdrawiam i wszystkiego dobrego w Nowym Roku :*
malfoy-issue
Przeczytałam Twój wpis. Jak zwykle wspaniały, ale więcej o tym znajdziesz, na Twoim blogu. Dziękuję, że zajrzałaś. Niestety co do Noele, mam niemiłe plany :( Ale kto wie? Moze jako dwie uciekinierki Lydia i Noele by się polubiły ^.^
UsuńRównież wszystkiego dobrego w nowym roku i WENY niech Ci nie zabraknie :)
PILNE :D Tak w ogóle to cześć. Chan Lee tutaj zawitała, w sprawie twojego szablonu. Mam problem z wyświetleniem obrazków jakie mi podałaś. Mogłabyś mi je przesłać w ZAŁĄCZNIKU na pocztę? podaje e-mail: aga1994183@op.pl Możesz jeszcze podać numer GG jeśli masz - jeśli nie chcesz go napisać tutaj, wyślij mi na e-mail. Spróbuję z szablonem, liczę na to, że jednak mi wyjdzie ;] Pozdrawiam
UsuńChan Lee
Już napisałam. :D Wysłałam dwa e maile :)
UsuńWspaniałe opowiadanie jestem pod wrażeniem ! <3.
OdpowiedzUsuńMam to Ciebie prośbę czy mogłabyś powiedzieć mi skąd masz taki piękny szablon. Słuchaj założyłam dzisiaj właśnie bloga i no cóż grafikę mam bardzo kiepską dlatego jakbyś mogła napisać mi na e-maila, co mam zrobić lub kto mógłby mi zoribć ładny szablon, bardzo proszę to dla mnie ważne, mój e-mail jul980@interia.pl
Szablon pochodzi z Land Of Graphic. Zrobiła go Chan Lee :D
UsuńAjj, coś mi się zdaje że Noele za łatwo poszło, choćby w Błędnym Rycerzu. No i od razu madame Rosmerta jej pomogła. Wyobrażałam sobie, że powie 'idź dziecko, nie mam czasu' czy coś takiego a Noele w płacz. No i Albus jest ogólnie zajęty, zapewne ma mało czasu i nie można sobie od tak go przywołać. No, lecę czytać ósemke ;3
OdpowiedzUsuńWiem, wiem :3 To specjalnie ironia losu ma tutaj, że tak powiem swoje pięć minut :)
Usuń