29 listopada 2012

Rozdział siódmy.

Widzę ciemność. Powoli kształtują się jakieś postacie... Postacie? Ach. Sama nie wiem, może to rzeczy, może ludzie, a może zwierzęta. Nie wiem. Ał! Co to za ból? O matko, moja noga! Czemu ja mówię ,,o matko'', przecież ta wredna istota i tak mi nie pomoże. Nagle kontury stają się wyraźniejsze. Tak, to postać, kobieta dokładniej. O wilku mowa!
-Dzień dobry córciu.- rzekła kobieta.
-Dzień dobry.- odrzekła brązowowłosa dziewczynka.- Co robisz? 
-Przywiązuję cię.- rzeczywiście, Noele była właśnie przywiązywana grubymi pasami do łóżka. 
-Dlaczego?- zapytała z nutą przerażenia w głosie.
-Żebyś mi się nie wymknęła kochanie.- ,,Kochanie'', to takie przytulne słowo, a w ustach nieodpowiedniej osoby może brzmieć tak przerażająco. Jak to możliwe?Jeden wyraz, a zależy od formy wypowiedzenia go i czar miłości pryska.
-Mamo, ale gdzie mogłabym uciec?
-Nie wiem... Może, do umysłu?- nagle w gardle Noele pojawiła się wielka gulka. Skąd ona to wie- pomyślała. Nie rozumiała również jak pasy mogą jej uniemożliwić wejście do umysłu Hermiony. Przecież to stan ducha, nie ciała.
-Wiem, o czym myślisz. To stan ducha, masz rację, ale żebyś mogła się skupić, musisz się czuć odprężona, wolna! A taką nie jesteś!- zaśmiała się szyderczo blondwłosa kobieta, po czym wyszła z pokoju trzaskając drzwiami.
Dziewczynka splunęła za nią i rzekła:
-Nic nie możesz mi zrobić, ja nigdy nie byłam w tym domu odprężona, ani wolna!- rzeczywiście, jeżeli tylko w taki sposób te pasy miały jej zaszkodzić, to mogły być. Pomimo młodego wieku Noele już dawno opanowała sztukę ,,wyluzowania'' w każdej możliwej sytuacji. Zapominała o otaczającym ją świecie, zapominała o zaporach, o przeszkodach, o krzykach rodziców, o wszystkim. To pomagało jej uspokoić ducha.
-Ach, zapomniałabym!- drzwi się otworzyły, a nich znowu stanęła matka dziewczynki.- Na pasy jest rzucony pewien urok, który uniemożliwi Ci wejście do umysłu... Tak na wszelki wypadek.- znowu trzask drzwi.
Tak, to było wredne i perfidne. Ale czego można się spodziewać po ludziach katujących swoje dziecko? Na pierwszy rzut oka można było zauważyć, że zostało to specjalnie tak zaplanowane. Na zasadzie: powiem jej coś; ona się ucieszy, że umie to zwalczyć, a ja tego nie wiem; dam jej się pouśmiechać, a po chwili zrujnuję całe jej szczęście.
Jednakże Noele nie należała do dzieci, które łatwo się poddają. Gdyby taka była, już dawno by zginęła. Zaczęła więc obmyślać nowy plan. Miliony skradzionych i przeczytanych książek z biblioteki ojca, miały pomóc w obmyślaniu ucieczki. Coś ją łączyło z Hermioną- kochały czytać.

Trzymałam książkę w ręku i nagle wszystko straciło sens. Po co ją trzymałam? Co ona miała zrobić, jak pomóc?
-Koniec.- rzekłam.
-Jak to koniec, co koniec!?- zapytała rozhisteryzowana Ginny.
-Koniec połączenia. Coś się musiało stać.
-Jakiego połączenia? Noele włada Twoim umysłem?
-Nie wiem.- powiedziałam, po czym próbowałam odłożyć książkę na swoje miejsce, w ciasne szeregi innych papierowych cudów. Jednakże wypadła mi z rąk, jak na zawołanie otwierając się na temacie ,,Umysł''.
Zaczęłam więc czytać pierwszy akapit mówiący ,,Osoby obdarzone specjalnymi zdolnościami, mogą lekko kierować czyimś umysłem. Piszę lekko, gdyż nie jest to zaklęcie typu Imperius- jest to po prostu dar, który może służyć wyłącznie dobru, lub być neutralnym. Nie można wpłynąć na kogoś negatywnie, nie można nim sterować. Trzeba również uświadomić tę osobę, że ma z nami duchowy kontakt. W przeciwnym wypadku dar zostanie zahamowany, a porozumienie się z ów osobą, niemożliwe.''.
-Czytaj!- szepnęłam i podsunęłam książkę Ginny pod nos, ukazując palcem dany fragment.

***

Chcę się od razu usprawiedliwić. Rozdział jest krótki, bo mam zamiar niedługo napisać następny. 
Powiem Wam, że czytam sobie rozdział szósty i myślę ,,nie jest tak źle! A nawet, dobrze''. Tak... To nieskromne, chociaż nie. Obiektywne. Smęciłam Wam, jak to brzydko wychodzą mi rozdziały etc. ale! Ale nie jest tak źle. Może być dużo, dużo, dużo lepiej, lecz nie łapię się za głowę i nie myślę ,,co ja piszę!''.  
Trzymajcie się c; Do zobaczenia!
No, pochwalę się Wam, że przeszłam kuratora z Polskiego! Ale był banalnie łatwy więc żadna filozofia pf....
A jutro test z angielskiego. Pomóżcie mi więc duchowo. Amen. 


5 komentarzy:

  1. Bardzo króciutko, niestety ;C Czekam na więcej ofc! Szablon piękny ;) Opisz trochę jej relacji z innymi, nie skupiaj się wyłącznie na Noele. Jest tajemniczo, jest dobrze! ;D
    PS: Dzisiaj planuję wreszcie opublikować następny rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okej, dzięki za radę. Następny rozdział powinien pojawić się nie długo. A na Twój już czekam :D

      Usuń
  2. O tym samym pomyślałam:( Strasznie krótki ten rozdział ale doskonale to rozumiem bo ja też mam czasem taki dzień, że napiszę raptem kilka zdań :D Czekam z niecierpliwością na następny i zapraszam do mojego opowiadania dramione www.aksmel.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. No króótkiii kurde, szkoda, ale mam nadzieję, że niedługo zaserwujesz nam coś dłuższego ;) Tak mi szkoda jest Noelle no... Ale mam nadzieję, że wszystko w końcu będzie ok, a tamci pożałują :D
    Zapraszam na 7 rozdział na malfoy-issue.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. O MÓJ BOŻE. normalnie się zakochałam. nie dość, że świetny pomysł, to całokształt wgl. jest zabójczy! <3
    czekam na następny rozdział, nie zawiedź mnie Mim :D

    OdpowiedzUsuń