12 października 2012

Rozdział piąty.

Gryfonka opowiedziała przyjaciołom o swoim śnie. Oczywiście obydwoje byli bardzo zaskoczeni, a co jeszcze ważniejsze-ciekawi! Gdy dziewczyna skończyła opowiadać, wiele pytań skłoniło ją do ponownej opowieści. Jednakże gdy sytuacja powtórzyła się trzy razy, zbuntowała się i rzekła:
-Nie będę Wam o tym więcej mówić! Trzeba było słuchać, a nie!

-Słyszałeś? Z Hermioną już wszystko w porządku, najlepszym.-powiedział George wchodząc do dormitorium, w którym powinien znajdować się jego brat. Niestety nie znalazł tam rudzielca. Zszedł więc do pokoju wspólnego Gryfonów, gdzie zastał Hermionę.
-Co tu robisz sama?-zapytał lekko zaskoczony. Dosłownie minutę temu chciał o niej rozmawiać. Jestem jakiś nadprzyrodzony! Pomijając fakt, że jestem czarodziejem... pomyślał dumny z siebie bliźniak.
-Tak sobie siedzę, patrzę w ogień. Dobrowolnie.-dziewczyna wyraźnie położyła nacisk na ostatni wyraz, jakby chciała, żeby chłopak zapytał o co chodzi.
-Tak, wiem, wiem. Chciałem Ci nawet pomóc, ale Dumbledore powiedział, że musisz sobie sama dać radę.
-Poszedłeś z tym do dyrektora?
-Szukałem z Fredem w księgach, ale... Nie mam daru książkowego, jak Ty.
-Miło, dzięki.-rzekła dziewczyna rzucając się koledze na szyję.
-Odejdź kobieto, bo mi popsujesz reputację zimnego chłopaka, zdolnego tylko do robienia żartów.-powiedział uśmiechając się szarmancko, a uroku dodały też iskierki, które szalały w jego oczach.
-Ooo.. To niedobrze!-rzekła z udawanym smutkiem, rozczochrawszy mu włosy.
-Idę stąd!
-Idę stąd z Tobą!-zażartowała Hermiona i nie wiedzieć czemu, bo przecież nie było to śmieszne, wyszli z pokoju wspólnego z uśmiechami na twarzy.
Przechadzali się po szkole, a George, który miał w zanadrzu znaleźć brata, po paru minutach kompletnie o tym zapomniał. Na dworze nie było już zbyt ciepło i nawet sowy, które nie zdecydowały się wlecieć do sowiarnii, siedziały na drzewach otulone własnymi skrzydełkami, jak gdyby wiedziały, że to ostatnie tchnienia lata. Dochodząc do jeziora, rudzielec rzekł:
-Accio śpiwór.-Po czym to samo uczyniła Hermiona. Następnie usiedli nad brzegiem, każdy w swoim śpiworze. Brakowało jeszcze namiotu, a byłby to biwak z krwi i kości.
Po długich rozmowach, temat znowu zszedł na ostatnie dni, kiedy to szatynka była pod czyimś władaniem. W końcu dziewczyna opowiedziała przyjacielowi o swoich snach i rzekomej Noele, którą tak bardzo się przejęła.
-Ja... Ja widziałam, jakie ona ma... Ma...
-Spokojnie, nie musisz mi o tym opowiadać, jeśli nie chcesz.-rzekł George spokojnym głosem, zbyt spokojnym jak na niego.
-Nie, nie o to chodzi. Ale wiesz... To dziecko! Małe, słodkie dziecko... A, a... Była cała, dosłownie, cała! W bliznach...
-Uuu... Wyobrażam sobie, że był to straszny widok.
-Był...-Dziewczynie bardzo dobrze się z nim rozmawiało. Nie sądziła, że w takim dowcipnisiu może znaleźć tak mocne, przyjacielskie wsparcie. Trzeba mu przyznać, że słuchał doskonale. Nie wcinał się, nie zadawał zbędnych pytań, lecz kiwnął czasem głową, lub mruknął coś, pokazując, że dalej interesuje go to, co mówi przyjaciółka. Miło ją to zdziwiło.-Co to?-zapytała nagle Hermiona.
-Co?-,,odpowiedział pytaniem'' zaciekawiony rudzielec. Jednakże po chwili i on usłyszał czyjeś kroki oraz śmiechy. Zdecydowanie były to głosy kobiety i mężczyzny.
-Fred!?-rzekł zdziwiony bliźniak, widząc swojego brata.
-Hej George. Witaj Miona.-przywitał się drugi.
-Cześć.-rzekła zdezorientowana szatynka.
-Oo... Witajcie.-powiedziała marzycielskim głosem towarzyszka Freda.

***

I'm done! Akurat jakoś mnie tak natchnęło przed chwilą, więc usiadłam i zaczęłam pisać. Amatorszczyzna, tak wiem, ale uwierzcie, z czasem będzie lepiej. Mam nadzieję...
Chciałabym go zadedykować Jennifer Riddle, która jest póki co jedyną stałą, komentującą i pokazującą swoją obecność czytelniczką. Przy okazji, bardzo lubię czytać jej bloga, więc sądzę, że nie zostaje dłużna, jeśli chodzi o odwiedziny. ^.^ Dziękuję ^.^

7 komentarzy:

  1. Miły czytać, że ci się podoba ;) Odnośnie błędów to może i pare się znalazło, ale nie są to rzeczy rzucające się w oczy. Uwielbiam czytać o bliźniakach to są po prostu ahh jedne z moich ulubionych postaci <33 Dzięki, że dałaś mi znać o nowym rozdziale, jeśli pozwolisz dodam cię do linkow.
    Pozdrawiam ;)
    malfoy-issue

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że pozwolę :)
      Sama również chciałabym Cię dodać. :]

      Usuń
  2. Świetne! Przeczytałam wszystko od razu, masz talent! Mam tylko jedno marzenie. Niech Fred nie będzie z Luną! Niecierpie tego połączenia... Tak, jestem zwolenniczką Fremione, oraz kocham bliźniaków, ale za dużo Luny wszędzie, mam jej dość.. No ale cóż, zrobisz jak uważasz, to Twoje opowiadanie :) mam nadzieję tylko, że szybciej będziesz wstawiała notki, lub będą one dłuższe, ale oczywiście nic na siłę. ;) życzę powodzenia, bo jak na razie to jedno z najlepszych opowiadań, jakie czytałam, a było ich całkiem sporo, i mam nadzieję, że fakt z Luną tego nie zepsuje. Tak trzymaj! :D

    PS: wyłącz weryfikacje obrazkową (ustawienia-komentarze) a więcej osób będzie komentowało ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okej!:D Dzięki wielkie. Co do tej Luny, to przemyślę, bo nie chciałabym Cię zniechęcić :] Ja osobiście bardzo ją lubię, ale jeżeli mówisz, że jest jej wszędzie ''naćpane'', to muszę się zastanowić. Trochę oryginalności- na to się czaję cały czas:]
      A weryfikację wyłączę :)

      Usuń
    2. Oczywiście, że mnie nie zniechęcisz! Zrobisz jak uważasz, i tak będę dalej czytała, ponieważ strasznie mi się podoba Twój styl pisania! :) jak dodasz nowy rozdział, nawet polece Cię u mnie na blogu i na facebooku, na poterowskim fp. Może wzrośnie ilość czytelników, bo szkoda, aby takie świetne opowiadanie się zmarnowało. Jesteś genialna :D

      Usuń
  3. Bardzo fajny blog. Masz ładny styl pisania. Zaciekawiłaś mnie, nie powiem :)

    OdpowiedzUsuń